Wiejski eksperyment Pat - czwarta wiosna na wsi
Jak miło Was poczytać oczko
Dawniej to ja byłam tą od sprzątania całego domu,bo moja mama nigdy bałaganu nie widziała.A mnie sterty ciuchów i paprochy na ziemi strasznie wkurzały.Jeszcze kilka lat po ślubie wszystko musiałam mieć na "tip top". A potem mi przeszło i sprzątam tylko tyle,ile trzeba.
Zwłaszcza w ostatnich tygodniach,kiedy złe samopoczucie pozwala mi tylko na minimum prac domowych. A siostrę aż krew zalewa,że jak to można nie myć codziennie podłogi czy kibelka.A przez okna już prawie świata nie widać zawstydzony
No ale dzięki Wam wiem już,że po prostu każda z nas ma inny próg tolerancji nieładu
lol

A cmentarze lubię i nawet widzę każdego dnia,bo mam po sąsiedzku za łąką.


  PRZEJDŹ NA FORUM