Rozmowy przy kawie (16)
Jaka piękna noc. Księżyc świeci bardzo jasno. Na granatowym niebie wisi całe mnóstwo białych puchatych chmurek a między nimi prześwitują gwiazdy. Zapatrzyłam się. Temperatura 8 stopni. A dzień był słoneczno-chmurny i dość ciepły. Wystarczyła kamizelka na cienką bluzę dresową. Podoba mi się taka pogoda. Skończyłam wyrywać te chwasty na nowej rabatce, które Wam kiedyś pokazywałam. Wreszcie ta zmora nie wisi nade mną. Oczywiście praca trwała kilka razy dłużej niż normalnie bo po pierwsze na siedząco na stołeczku a po drugie starałam się bardziej wykorzystywać lewą rękę. Uzbierało się tych maluchów całe wiadro. Ciekawe kto mi je zasiał. Powycinałam też trochę liści selera, popakowałam w woreczki i włożyłam do zamrażarki. Uwielbiam zapach liści selera w zupach. W zimie przypomną mi lato.
Dziękuję Wam za słowa otuchy. Staram się być dobrej myśli mimo zdrowotnego zawirowania. Nie będę na razie szukać następnego lekarza bo i tak byłam już na czterech wizytach u trzech lekarzy i to za niezłą cenę. A gdyby pierwszy popatrzył dobrze na zdjęcie RTG i zlecił jeszcze USG... Ale jak mówi Pat co nas nie zabije...
A jeszcze czekają na mnie dwie wizyty na wstrzyknięcie II i III porcji kwasu.


  PRZEJDŹ NA FORUM