Wiejski eksperyment Pat - czwarta wiosna na wsi
Janeczko bo wielu ludziom odpoczynek kojarzy się z nieruchomym zalegnięciem w pozycji poziomej, a nie sprawdzili, że takowe tak naprawdę męczy i stresuje bardziej niż 'dogodzenie sobie' pracą aniołek Ja padnięcie przed TV toleruję tylko wówczas, gdy ręce mogę zająć robótką, inaczej to masochistyczna kara aniołek

A w ogrodzie jesień zapadła znienacka, drzewa już liście gubią i powoli wszelkie ślady lata odchodzą. Kwitnie mało co po letniej suszy, w zasadzie tylko koryta, rudbekie, ostatnie róże i.... nasturcje, wciąż i nadal uniemożliwiając mi sadzenie na żurawkowisku, bo przecież nie wyrwę takich cudnych kwitnących pędów diabeł

































A tutaj kilka miejsc, w których posadziłam cebulki...w zasadzie wszędzie tam, gdzie nie rośnie nic innego...i mam nadzieję, że nie pobudzi to nornic, które do tej pory żyły ze mną w symbiozie do pasożytniczej działalności aniołek

Między tawułkami, hortensjami i różami:


Przed szpalerem krzewów:


Między truskawkami i pod wiązem:


Oraz wśród pęcherznic i berberysów:


A tu widok na Stasiową, Fischerów i innych mieszkańców tego domu, którzy z powrotem odzyskują na niego widok, w miarę jak liście opadają....



kiedyś bałam się cmentarzy, ale tutaj jakoś czuję spokój i ukojenie, jak patrzę na ich ostateczne miejsce zamieszkania i myślę sobie, że juz z 10 pokoleń z tego domu odbyło tę drogę:



Szkoda tylko, że grób ma tylko ostatnia mieszkanka, a reszta zaorana
płacze


  PRZEJDŹ NA FORUM