Rozmowy przy kawie (16)
Taaa... Fajna pora...
Cóż, nie mogę spać, nie zasnęłam odkąd położyłam sie ok. 12-tej do 3-ciej. Miałam dość i wstałam. Możliwe, że to uboczne skutki leków, a może to już starość ? Wypiłam czekoladę, zaraz zrobię sobie roibosa, bo pić muszę dużo... Co ja będę robić o czwartej rano lekko nieprzytomna? W takich chwilach człowiek myśli, za czym tęskni, czego chce, bezsenność to momenty bezlitosnej, najwyższej szczerości wobec samego siebie, mam rację? Przynajmniej wtedy, gdy lezy sie w łóżku i medytuje zamiast spać.
Jak sie dobudzę, tzn. oprzytomnieję, wezmę sie pewnie za robotę, chociaż teraz nie mam parcia do pracy nad ranem. Kiedys specjalnie wstawałam o piątej, żeby pracować, miałam wtedy najczystszy i najsprawniejszy umysł, ale to juz chyba nie te czasy.
Hm, fajna rzecz takie forum lol nawet o trzeciej, czwartej nad ranem człowiek ma poczucie, że ktoś tam jest za tym monitorem i że świat faktycznie istnieje...
Kawy Wam o tej porze nie podam, dajcie spokój, śpijcie jak normalni ludzie. Ja tu sobie posiedzę w zadumie nad sensem istnienia, a może jednak sen mnie zmorzy (czyli zostanę zmożona snem - taki to język polski jest popaprany, dwa słowa niemal identyczne w znaczeniu o innej pisowni zakręcony no, dobra, jest czwarta rano, nawet Lara Kroft wstaje godzinę poźniej, nie mowiąc o tym, że wcześniej jednak śpi pan zielony )
To miłego dnia, śpioszki! Jak nie pójde do łóżka, to jeszcze cos skrobnę/kliknę oczko



  PRZEJDŹ NA FORUM