Rozmowy przy kawie (15)
    Barabella pisze:

    U mnie też zwierzyniec nakarmiony, sam się wybiegał i wrócili oboje na pośniadaniową drzemkę..... Chrapią aż miło. Słonka brak, ale przejrzyście. Dziś będzie historyczny dzień. Wybieram się na Mont Everest .... czyli na mój strych. Pewnie będę go zdobywać raz na dwa lata..... Brakuje mi kilku rzeczy z przeprowadzki, a mąż zlokalizować ich nie potrafi... np. cienkie szaliczki i apaszki. Wcięło je gdzieś i cały dom obszukałam bez skutku.... Gdybym do jutra się nie odezwała, to znaczy, że już tam zamieszkam, bo zejść nie mogę pan zielony


Zanim się wdrapiesz niech Ci Boguś pod oknem strychowym materace rozścieli - jakby co, będziesz skakać (tylko o zdjęciach nie zapomnijcie!)bardzo szczęśliwy


  PRZEJDŹ NA FORUM