Wiejski eksperyment Pat - czwarta wiosna na wsi
    myudah pisze:

    Dziewczyny, zapytam, a jakże. Niby to dziewczyna 16 lat, ale jednak denerwuję się. Ona sama uważa, że przesadzam, bo inne dzieci, nawet w mieście mają spory kawał do autobusu. No, ale one nie idą drogą przez las i nieoświetloną! Dowóz gimbusem jako taki jest, ale przyjeżdża wtedy, kiedy już jest czas odjzadu autobusu córki i w dodatku leci w odwrotną stronę. Nie ma szans, żeby zdążyła jednym autobusem na drugi, jadący do Bielska. To licealistka, nie wiem czy to coś zmienia... Pewnie powiedzą, żebym sobie samochód kupiła, bo nic nie poradzą.



A, czyli to juz właściwie nie dziecko, a prawie dorosła panna... Cóż, może nawet jeszcze gorzej, bo dziewczyna w takim wieku jest chyba szczególnie narażona na zaczepki, gwałt, porwanie (wybacz mi te drastyczne słowa, ale przeciez właśnie dlatego sie o nią boisz, że wiesz, jak drastyczny bywa świat). I tym gorzej, bo w tym wieku ona nie jest w stanie przewidywać konsekwencji, nastolatki nie mają jeszcze dobrze rozwiniętej tej części mózgu, która odpowiada za przewidywanie konsekwencji. Dlatego takie są z nimi problemy, bo juz niby prawie dorośli, ale myślenie jeszcze nie obejmuje przewidywania zakręcony Ty sie martwisz, a ona "wie lepiej", że nic sie przeciez nie stanie, że ty "przesadzasz jak zwykle" itd...
A czy to jest droga , która odbywa sie ruch drogowy, czy jakaś taka gruntowa, boczna, nie włączona do ruchu? Jesli nie włączona do ruchu, to nawet ona sama mogłaby podjeżdżać samochodem... Mogłabys jej kupic jakiegos malucha chociażby tylko do tego celu...? Oczywiście to jej nie zapewni bezpieczeństwa, bo gdy wysiądzie z tego auta jest nadal narażona na cos tam. Powinna umieć cos więcej niż tylko podjechać blisko przystanku.
Inny pomysł jaki mi przychodzi, to juz dotyczy samego jej bezpieczeństwa. Możesz jej kupic gaz pieprzowy, zawsze to bedzie miała cos do obrony. Tylko to nie może byc tak, że jej kupisz, a ona wrzuci go do plecaka i na tym koniec. Ona musi przećwiczyć używanie tego gazu, to trzeba robic juz wcześniej, żeby wiedzieć, jak go użyć i jak sie przy tym zachować. Musi też go mieć w kieszeni lub przy pasku, bo w sytuacji zagrożenia nie ma czasu na wyjmowanie gazu z plecaka i zastanawianie sie, jak to sie odkręca. Zeby to było skuteczne, trzeba umiec wykonac dwa, trzy szybkie ruchy i to w sytuacji silnego stresu... Czyli najlepiej by było posłać ja na kurs samoobrony, tam uczą używania gazu i samoobrony w ogole, a to może jej sie w życiu przydać...
Ja wiem, że każdy z tych pomysłów wymaga większego przedsięwzięcia i kosztów, no ale cos przeciez musisz wymyślić, nie możesz jej puszczać samej przez ten las bez żadnego przygotowania licząc, że nic sie nie stanie.



  PRZEJDŹ NA FORUM