Rozmowy przy kawie (15)
Pat, tam zaraz wzruszona... Życie jest wystarczająco trudne samo w sobie, żeby jeszcze torturować się z własnej woli i męczyć w upale siebie i dwójkę małych dzieci w komunikacji zbiorowej i na przystankach (choc nie wiem, czy ktoś, kto dobrowolnie kopał wczoraj dołki w skamieniałej ziemi w dzikim upale powinien tak pisać lol ).
Na szczęście dziś nie bedzie Wam gorąco na tych przystankach. U mnie jest 13 st. C zdziwiony

Małgosiu, Tobie tez współczuje z całego serca. Kiedyś oczywiście jeździłam autobusami i nie widziałam problemu, ale z wiekiem, gdy juz nie jest takie obojętne, czy dokądś trzeba przejść 5 czy 10 km, to juz przestaje być zabawne. Słuszne pytanie - czy mąż nie moze Cie podwozić? I jeśli nie, to ewentualnie drugie pytanie - czy nie możesz sobie pozwolić na drugie auto? Choćby takie jak mój dogbus, małe, tanie, tanie w utrzymaniu, ale dyrdające żwawo? Na wsi bez auta "jak bez ręki". Zresztą w mieście właściwie też, dlatego wciąz nie moge jakos zapomnieć tego, co mi Zuzia powiedziala, że ona nie prowadzi, bo ...jej to nie wychodzi, czy jakoś tak...
Zuziu, ja juz kombinuję, że jak do mnie przyjedziecie (co przecież jest oczywiste!), to wsiądziesz do mojego małego dogbusa i poćwiczymy. Zobaczysz, że zmienisz zdanie. Ja juz kilka znajomych nauczyłam jeździć, choć twierdziły, że nie są w stanie sie tego nauczyć oczko Mam tylko nadzieję, że ta propozycja Cie nie odstraszy od przyjazdu oczko

Trochę padało. Jest szaro, niebo ołowiane, mam nadzieję, że jeszcze będzie z tego deszcz, choć przez chwilę między chmurami przebijało się słońce ( a ja powiedziałam mu, co o tym myślę zaniemówił ).
Z okazji upragnionego ochłodzenia jadę do miasta. Muszę, wczoraj wieczorem połknęłam ostatnią kapsułkę probiotyku, dziś około południa powinnam wziąć kolejną. Czekałam, aż się troche ochlodzi, bo juz nie miałam dość silnej woli, by jechać dokądkolwiek znów w takim upale, a zwłaszcza do miasta zakręcony
A skoro jest tak ZIMNO oczko to od razu gdzieś pojadę na "łajzy" oczko



  PRZEJDŹ NA FORUM