Wiejski eksperyment Pat - czwarta wiosna na wsi
Wczoraj korzystając z tego, że było chłodniej trochę oporządziłam pozasiekowe miejsce przy mega-kompostowniku pod wierzbami. Zwalone na kupę kamole piaskowcowe ustawiłam w rzędzie, żeby jakoś wizualnie odgrodzić kupę ogrodowego śmiecia od miejsca teoretycznie zagospodarowanego, a przed nimi i wzdłuż płotu na miejscu wypalonym słońcem i roundupem wsadziłam te krzewy, które rosły bez sensu z przodu i boku domu - czy przeżyją w suszy, nie wiem, ale po wyciosaniu łopatką dołków w totalnie skamieniałej glinie, wsypałam tam w zamian kupnej ziemi i podlałam do wypęku, więc nadzieja jest, a tam gdzie rosły do tej pory i tak ledwo dychały. Jeśli się przyjmą to będą stanowić zaczątek ściany krzewów w tej części ogrodu:



A tak wygląda hortensja od Zuzi - będzie żyć (chyba jako jedyna z moich bukietówek, bo reszta nie wygląda, żeby jeszcze miała zmartwychwstać płacze):



I przy okazji zebrałam w jedno miejsce łańcuchy - takie mogą być, Małgosiu?:



Innych zdjęć ogrodu brak...nie ma co pokazywać, już tylko nasturcje jako tako wyglądają....w przyszłym roku prewencyjnie cały ogród nimi obsieję aniołek


  PRZEJDŹ NA FORUM