Rozmowy przy kawie (15)
A co wy ta na mężów...przeca my za ideałów powychodziły ...jako narzeczony mój mąż był idealny...miał pieniądze...jako mąż mój już tak kasy nie mapan zielony
Czasem po latach podobają się inni mężowie..i piejemy z zachwytu,że pierze,albo gotuje..a nasz własny rodzony nie!
Ale przecież w innych mniej waznych sprawach jest po prostu człowiekiem i przyjacielem.
Chociaż denerwuje mnie fakt,że technicznych spraw nie ruszy,że to ja mam ikrę w naszym związku,że jq pracuję...Ale najpepiej ściele łóżka,wynosi śmieci,zajmuje się swoim kozio-kurzo-króliczo-psio-kotowym dobytkiem,robi rano kawusię,która mnie co rano budzi,zaprasza do stołu na śniadanka i kolację...a przede wszystkim szanuje mnie..
No i już od półtora roku po leczeniu trzeźwiejemy..aniołekaniołek
Bo jako alkoholik to ja wspołuzaleniona żona..i żyję w zupełnym innym wymiarze,a on żałuje,że tyle lat wspolnego życia zmarnował...
No...sie rozgadałam...bardzo szczęśliwy


  PRZEJDŹ NA FORUM