Rozmowy przy kawie (15)
Pat z tym wazonem to mogłabym co najwyżej jak żona Lesia, tego z Chmielewskiej, która postanowiła urządzić mu awanturę, choć nigdy tego nie robiła i w środku nocy wstała, grzmotnęła wazą do zupy o podłogę i poszła dalej spać bardzo szczęśliwy
No nic, przynajmniej mój alternatywny pracodawca pamięta, że to ja pokrywam 100% kosztów opłat życia codziennego i przysłał mi zaproszenie do wygłoszenia wykładu w Skopje. W Macedonii jeszcze nie byłam wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM