Rozmowy przy kawie (15)
Dzień dobry! Ano faktycznie na wsi byliśmy, ale spektakularnych sukcesów nie mamy, a nawet wręcz przeciwnie. Susza potworna. Wszystko wygląda jakby ktoś gigantyczną opalarką przejechał nad okolicą... nawet aparat odmówił współpracy, bo faktycznie utrwalać takie widoki to bez sensu. No zrobiłam trochę fotek telefonem, wpompowaliśmy hektolitry wody ratując co się da i jeszcze raz odwiedziliśmy wystawę Albiczuka.
Misiu katalogu jeszcze nie mają, bo coś tam miasto pochrzaniło z wersją angielską. Więc podobno ma być, ale jeszcze trzeba poczekać na wydrukowanie.
Jasnym punktem pobytu była niepodziewana wizyta Joasi Jo, która akurat przebywała u swojej koleżanki w hacjendzie zlokalizowanej w okolicy drogi na Włodawę. Zatem pierwsza kompostowa wizyta u nas się odbyła, niestety ze wstydem przyznam, że jako poczęstunek to był tylko cydr lubelski i woda dla Grażynki-kierowcy, bo zaprowiantowania wizytowego nie mieliśmy, a ze słodyczy były tylko kabanosy z GS-u w Wisznicach wesoły

W Warszawie również ani kropli deszczu i 28 C zapowiadają.


  PRZEJDŹ NA FORUM