Rozmowy przy kawie (14)
Witajcie w niedzielę .
Kawa dla potrzebujących!! Stawiam cały dzban.
Janinko, pan likwidator zrobił już wcześniej dokumentację, tylko mówił o mniejszej ilości desek , niż jest zniszczona, ja mu zwróciłam uwagę i oboje poszliśmy ponownie do płotu. Tam się ucieszył ,przyznał mi rację i robił dodatkowe zdjęcia. Na to wszystko wkroczył rzeczony sąsiad z teatrzykiem . Tak , kontaktował się ze mną... Wczoraj jak wróciłam z pracy nie mogłam zaś wjechać na podwórko, no i się trochę zdenerwowałam. Ale bynajmniej się nie odzywałam, na to , gdy zamykałam bramę wyszedł sąsiad zza samochodu i znowu trzasnął teatrzyk : rozrzucił ręce na boki i do mnie: noo cooo znowuuu! Dobrze ,że spokojny człek jestem, pokojowy , bo bym chyba tym razem dostała nie za darmo paragrafy. Wchodząc do domu musiałam się uspokoić . Jak mi nerwy przeszły to rechotałam z tego jak głupia. Dziś się też z tego śmieję, bo to po prostu głupota pierwszej wody.

Wczoraj dekorowałyśmy kościół pod wezwaniem św Anny, wiecie jak fajnie tak sobie zwiedzać kościoły w okolicy? Byłam już u św Mikołaja, ostatni też był fajny, ale muszę sobie przypomnieć. Ale ksiądz z tego od św Anny bije wszystkich , tak serdecznego jeszcze nie spotkałam.
Niestety opadów u nas niema , wszystko wyschło na wiórki. Jeszcze to co podlewam jakoś zipie, ale też jakoś nie bardzo.
Idę coś szukać na obiadek... Nie mam pomysłu zawstydzony


  PRZEJDŹ NA FORUM