Kiedy zakwitną piwonie
Witajcie! Cieszę się bardzo z Waszych odwiedzin.
Ja tak rzadko teraz jestem na wsi, że aż nie lubię o tym myśleć, ale zeszłej niedzieli udało nam się pojechać, tylko że burza nas dość szybko przegoniła. A zapowiadali ją na wieczór. Nic to, dobrze że WRESZCIE popadało. Ufffff.
Mam jakieś zdjęcia, jutro postaram się wstawić.

Widzę, że rutewka się spodobała. wesoły No, mam nadzieję, że jej będzie u mnie dobrze i utworzy ładną kępę. Tak jakoś przypadkiem ją odkryłam, czytając o jakiejś innej roślinie i mi się spodobały te delikatne kwiatuszki.

Janeczko, wodę mamy - w teorii - tzn. ja zorganizowałam wiercenie studni głębinowej, więc studnia jest. Natomiast M. od lat paru nie jest w stanie zorganizować przyłączenia prądu, kupna hydroforu i montażu pompy. Jeszcze sobie na to poczekam... zmieszany
Jeżeli jest sucha ziemia, to jak coś muszę posadzić, wtedy wlewam trochę wody do dołka przed posadzeniem. I tyle jest tego podlewania. Zazwyczaj problemem jest nadmiar wilgoci u nas.
Szkoda, że te różowe wiązówki nie kwitną cały czas razem z hortensjami, bo teraz już przekwitły, a hortensja właśnie nabiera nowych odcieni.
Rutewka Delavaya w tym momencie ma ok. 1,3 m. Tak jak moje tawułki - ma wilgotne podłoże, ale przez większość dnia jest na słońcu. Wszystkie bardziej cieniolubne rośliny z tej rabatki muszę gdzieś przeprowadzić. Niestety brakuje nam drzew dających cień. No, jest wprawdzie nasz zagajnik brzozowo - osikowy na skarpie, ale tam nie będziemy robić nasadzeń.
Plony pomidorków na balkonie wystarczają na jakieś sałatki, na kanapki i czasem trochę do obiadu. Ale dobrze, że w ogóle mogę mieć swoje. Jesteśmy nimi zachwyceni, a ja od zeszłego sezonu, kiedy to wyhodowaliśmy je po raz pierwszy, nie mogę jeść pomidorów sklepowych. Są dla mnie paskudne, nie mają smaku ani zapachu.
Bardzo lubię małe i średnie pomidory.
Ja też bardzo żałuję, że nie przyjechaliśmy na zlot. Ale śledziłam wszystkie relacje. wesoły Mam nadzieję, że w przyszłym roku będziemy mogli Was poznać. A na Dolny Śląsk to tak czy siak chcemy się wybrać jeszcze w tym roku.

Marysiu, dziękuję za miłe słowa. aniołek Staram się wyłowić aparatem jakieś ładniejsze rośliny pośród trawy i chwastów. Muszę przyznać, że nasadziłam za dużo w stosunku do tego, co jestem w stanie zrobić przez parę godzin jednego dnia w tygodniu. A w tym roku dodatkowo upał nie pozwalał prawie na nic. Ja nie jestem w stanie pracować na słońcu. Tzn. jak w lipcu grabiłam trawę - to M. na siłę prawie ściągał mnie z miejsca pracy, bo się podobno taka czerwona zrobiłam. Ale chciałam mieć już kawałek uprzątnięty. Wiedziałam, że jak nie skończę - to on tego dokładnie nie zrobi.

Aniu - Sweety, masz rację - nie ma to jak własne warzywa. Kto nie spróbuje, ten nie docenia i nie wie. My też nie używamy żadnej chemii, uprawiamy na oborniku i opryskujemy pożytecznymi mikroorganizmami dla wzmocnienia naturalnej odporności(EMy).

Aniu - Ryszan, ja kojarzę, że u Ciebie są fajne miejsca z ażurowym cieniem drzew, to ta rutewka miałaby się u Ciebie dobrze. Jest też rutewka orlikolistna, która jest sporo niższa od tej, kwitnie w podobnym czasie, jak orliki. Ma inne kwiaty, takie jasno liliowe pomponiki.

A tak w ogóle - zebrałam makówki i będę mogła się podzielić miksem nasion różnych gatunków maków, które widziałyście na moich zdjęciach (głównie maki wschodnie, syberyjskie i odmiany polnego). Jeśli ktoś będzie zainteresowany, to proszę się zgłaszać.
One lubią przepuszczalną ziemię. Ja u siebie rozluźniałam glinę piaskiem i kompostem. Wysiałam wiosną i ani razu nie podlałam - wystarczy im deszcz, tworzą korzeń palowy w poszukiwaniu wody.

----- uch neutralny, kolejny edit muszę zrobić:
co do maków wschodnich i syberyjskich, wczoraj w nocy doczytałam jeszcze tu:
https://zojalitwin.wordpress.com/2011/02/03/mak-syberyjski/
https://zojalitwin.wordpress.com/2011/02/04/mak-wschodni/,
że z nasion to one nie powtórzą cech roślin macierzystych, ale skoro mogą się krzyżować, a było ich tyle w różnych kolorach, to ja i tak sobie wysieję i zobaczę, jakie wzejdą.


  PRZEJDŹ NA FORUM