Na diecie rozdzielnej
No więc...od czerwca dieta wzięła w łeb kompletnie, nie ważę się, bo skoro i tak jej nie stosuję, to po co się stresować? Od końca lipca jedyne co, to wywaliłam zupełnie z jadłospisu jasny chleb i przynajmniej brzuch mi spadł, a co do reszty, to też zamierzam do diety wrócić, ale bardziej spersonalizowanej, czyli przede wszystkim wyrzucić z jadłospisu inne rzeczy z białej mąki, ziemniaki i ryż...nie deklaruję się zdecydowanie, bo jak przyjdą jesienne chandry, to nie ręczę za siebie bardzo szczęśliwy


  PRZEJDŹ NA FORUM