Moja wymarzona działeczka
Marylko niestety taką mamy pogodę. Nawet gdybyś była niewiele mogłabyś pomóc roślinom. U mnie mimo ciągłego podlewania też wiele roślin ma wręcz popalone liście. Hosty np. nie lubią słońca i powinny rosnąć w cieniu lub półcieniu. Żurawki czy Tiarelle też lubią półcień. I chyba nie ma rośliny, która obojętnie zniesie 50 stopni w słońcu. Trawa u mnie chrzęści pod stopami bo jest niepodlewana, jest jej za dużo aby ją podlewać. Ale sąsiad obok z mniejszym areałem i pięknym trawnikiem ma całe popołudnie włączone zraszacze a i tak trawnik jest spalony. Dzisiaj podniosłam leżącą na ziemi śliwkę i się zdziwiłam bo aż parzyła w dłoń. Ale co się dziwić. Jeśli w cieniu jest 35 stopni to ile jest na słońcu lub w ziemi nagrzewanej od kilku tygodni? Hortensje podlewam co 3 dni solidnie wężem razem z rabatami kwiatowymi a dodatkowo codziennie z konewki od 10 do 15 litrów pod każdą w zależności od wielkości krzewu. Po południu już mają zwieszone liście i kwiaty i znowu proszą o wodę. Dzisiaj wokoło były burze a u mnie tylko wichura i ani kropli deszczu. Musiałam podlać warzywnik bo wszystko zwiędnięte mimo wczorajszego podlewania.
Musimy przetrwać te ekstremalne temperatury i nie zamartwiać się tym co od nas jest niezależne. Całe szczęście, że nie utrzymujemy się z płodów ziemi. A rolnicy, sadownicy czy plantatorzy? Oni mają prawdziwy problem.
Bardzo żal mi owoców borówki i mam nadzieję, że sam krzew tylko podsechł i nadal żyje. Może zbierz te ususzone owoce. Moja Mama suszyła jagody leśne i w zimie robiła z nich pyszne kompoty to myślę, że z borówki też mogą być dobre.


  PRZEJDŹ NA FORUM