Rozmowy przy kawie (14)
Małgosiu prawdziwa gospodyni - wyczaruje coś pysznego z niczego! Kiedyś podobne farsze stosowałam do "mięsnej szarlotki", którą podawałam na gorąco, tuż po wyjęciu z piekarnika, z czerwonym barszczem. Dobra potrawa na proszony obiad bo można ją przygotować wcześniej a tuż przed przyjściem gości wstawić blachę do piekarnika. Ale nie robiłam jej już kilka lat. Mój siostrzeniec jak był mały to zawsze się dziwił i mówił - Mamo a czemu Twoja szarlotka jest inna niż cioci. A robiłam ją głównie ze względu na niego bo był strasznym niejadkiem a to mu akurat smakowało.
Pytałaś co czytałam. Czytałam "Nad Jeziorem Białym" Johna Borella. Jest to historia powstania pensjonatu czy może butikowego hotelu Kania Lodge w Sytnej Górze koło Kartuz opisana przez dziennikarza Time, który osiedlił się tam z żoną Polką w 1993 roku. Opisuje polskie małomiasteczkowe i wiejskie układy, zawiści i wojny podjazdowe ale także oddaje uznanie tym, którzy na to zasługiwali. Było mi mało zdjęć ale od czego Google. http://kanialodge.com.pl/. Piękne tereny!
Margolciu brak wody to klęska. Mam nadzieję, że w ostateczności dowiozą ją Wam do wsi beczkowozami. Trzymam kciuki za Was i Wasz ogród oby deszcze zawitały do Was jak najszybciej, nawet z pominięciem mnie bo ja mam wodę z wodociągu chociaż i on jest zagrożony niskim stanem wód. Ale mam nadzieję, że prędzej solidnie popada.
Brak internetu to rzeczywiście poważny problem. Zmienili teraz termin płatności faktur z Orange na pierwszą dekadę miesiąca i całe szczęście, że przygotowałam przelew wcześniej bo byłyby odsetki karne a bardzo tego nie lubię. Ja mam też TV z Orange. Masz zupełną rację z tym, że internet jest teraz nieodzowny w wielu dziedzinach codziennego życia, chociaż... w pewnych sprawach jestem tradycjonalistką.
Aniu Sweety drugie miejsce w konkursie to jest powód do dumy i do odebrania wielkich gratulacji i niniejszym Ci je składam. Ponieważ bardzo lubię Twój ogród, podziwiam przepiękne rośliny i kompozycje to oczywiście uważam, że powinnaś zająć pierwsze miejsce ale pewnie w Szczyrku jest wielu zapalonych ogrodników z pięknymi ogrodami i komisja miała problem z wyborem tego najpiękniejszego czego wynikiem było aż 11 wyróżnień. Szkoda, że nie ma zdjęć zwycięskich ogrodów. A może są gdzieś indziej niż pod linkiem konkursu?
Upał obezwładnia ale jak trudno jest polenić się troszkę, prawda? Bardzo podobasz mi się w roli PPD. To lubię chociaż już nie praktykuję.
Kiedy jedziesz do Paryża? Z wycieczką czy indywidualnie? Zazdroszczę Ci. Byłam tam przez tydzień przed dwoma dekadami i już później nie pojechałam mimo, że obiecywałam sobie to zrobić. No cóż. Może jeszcze pojadę. Ale pochwalę się, że byłam na spektaklu w kabarecie Crazy Horse. Byłam zauroczona pięknem kobiecej nagości w ubraniu tylko ze światła. Szkoda, że nie ma takich spektakli z udziałem mężczyzn. Bo pokazy różnego typu Chippendales to raczej groteska niż piękno.
Bogusiu masz pracowitą przyjaciółkę. A nie mogłaś od razu jechać sama do sklepu zamiast się stresować z M? Przetwory wyglądają imponująco i pewnie smakują doskonale. Robiłaś już wcześniej sos z przytoczonego przez Ciebie przepisu?
Misiu mamy internet z Orange i w tym roku to była już druga taka długa awaria. Ja też ma nadzieję, że limit na najbliższą pięciolatkę już się wyczerpał. Ciągle masz gości. Z jednej strony oznacza to, że Cię lubią i czują się u Ciebie dobrze ale z drugiej strony Ty masz dodatkową pracę. Nie męczy Cię to? Ja kiedyś mogłam przyjmować gości na okrągło nawet bez uprzedzenia i nawet o dziesiątej wieczór ale teraz nie przeżyłabym już takich najazdów jakie kiedyś były dla mnie niczym szczególnym i to wczasach, gdy w sklepach był tylko ocet.
Janusz dlaczego mieszkasz u dzieci? Pilnujesz domu podczas urlopu czy może masz już pustki w lodówce a na torty własnej produkcji nie masz już ochoty?
Iwonko współczuję Ci tych nocnych pobudek. Nie dziwię się, że Kito ujada jak słyszy kocie miauczenie. A jak był Czesław to koty nie odwiedzały Twojego tarasu? Te koty są od sąsiada zza muru?
Masz rację. Moje rabatki też przypominają mi, że niedługo jesień. W ubiegłym tygodniu uzmysłowiłam sobie, że oprócz tego co kwitnie obecnie to z nowych rozkwitów czekają mnie już tylko marcinki i chryzantemy. No i jeszcze drugie kwitnienie róż. Ale ono będzie pewnie bardzo mizerne bo jest mało nowych pąków.
Pat trzymam kciuki za nóżkę Flo. A tak nawiasem to nie mogłabyś poużalać się trochę nad cierpiącą? Wyrazy podziwu za produkcję zapasów zimowych. Ja zrobiłam tylko diabelskie ogórki wg. nowego przepisu bo nie liczę kilku słoików leczo przeznaczonych do jesiennej konsumpcji. Ale soki, paprykę czy mizerię mam jeszcze z ubiegłego roku.
Zuziu jeśli jeszcze nie pojechałaś to życzę Ci szczęśliwej podróży a jeśli już jesteś na miejscu do dodatkowo pięknego pobytu.
Basiu jak montowałam rolety to zamontowałam także siatki na oknach i siatkowe drzwi tarasowe takie mniej więcej jak widujemy na zachodnich filmach. One są w aluminiowych ramach. Jestem z nich bardzo zadowolona. To nie jest informacja na ten rok ale może na przyszły Ci się przyda. Nie wiem tylko czy możliwy jest taki montaż do okien i drzwi skrzynkowych bo ja mam plastiki.
Marylko wszystkie podlewamy swoje ogrody i mimo to niewiele możemy zrobić na palące promienie słoneczne. Rośliny się gotują i usychają mimo podlewania. A jeśli Ty nie mogłaś być na działce przez kilka dni to jeszcze doszedł brak wody. Takie niestety mamy lato w tym roku i oby tylko w tym. Jak jest mi smutno bo jakaś roślinka ledwo żyje to myślę sobie o tych ludziach, którzy żyją z płodów ziemi. Ja stracę co najwyżej kilka hołubionych roślinek a oni nie będą mieli dochodów ze swojej pracy. Po takim przypomnieniu łatwiej mi zachować równowagę ducha. Długo byłaś u Mamy? Odpoczywałaś czy pracowałaś w budowlance? Jak Cię zdążyłam poznać to jeśli nie w budownictwie to na 100% w ogrodnictwie. Mam rację?
Aniu Ryszan dobrze, że nadzorujesz naszą obecność. Jest to baaardzo miłe, że ktoś zauważa brak innych osób przez dłuższy czas. Jeśli przegapiłaś Anię Sweety to rzeczywiście mogła się oburzyć. Iwonka ma rację, że Keety nie ma i na dodatek nie przyjechała na zlot mimo, że wstępnie umawiała się z Anią Sweety. Pozostaje czekać i wierzyć, że to tylko upał, dużo pracy lub zniechęcenie ale niż poważnego.
Aniu mam nadzieję, że ten dziwny stan to był tylko chwilowy przypadek? Jak się czułaś w następnym dniu?
Dario bardzo, bardzo Ci współczuję! Smutno mi, że masz kłopoty. Oby Twoje zmartwienia udało się przezwyciężyć. Trzymam kciuki mocno, mocno!
Justynko a to ci kocia wdzięczność! Dzisiaj miałam wizytę czarnego kociaczka, który już kiedyś przyszedł na moją kwiatową rabatkę w celach sanitarnych. Wyłonił się spośród pomidorów, gdy poszłam je podlewać. Ciekawe czy coś tam zakopał. Na moje "psiko!" popatrzył na mnie rozbawiony i w odległości 1 metra położył się na plecach wyraźnie zapraszając mnie do zabawy. Nalałam mu wody do małego wiadereczka, powąchał ją ale nie napił się. Ładnie wygląda i mam nadzieje, że ma dom a jest tylko łazęgą. Wygląda na młodego.


  PRZEJDŹ NA FORUM