Rozmowy przy kawie (14)
Dobry wieczór! Wreszcie troszkę chłodniej. Teraz jest 24 stopnie co przy 35-ciu o piętnastej jest znakomitą temperaturą i na dodatek wieje niezbyt mocny ale chłodnawy wiaterek. Może uda się troszkę obniżyć temperaturę w mieszkaniu bo aktualne 26 to dla mnie jeszcze o 3 stopnie za dużo. Ale muszę ze zdziwieniem stwierdzić, że chyba już troszkę przyzwyczaiłam się do tych upałów i nawet prace porządkowe w ogrodzie posuwają się na miarę możliwości starszej pani. Wczoraj zebrałam 4 worki opadłych mirabelek i oczyściłam do gołej ziemi jakieś 8 metrów kwadratowych pod tym drzewem. Chwastów, perzu i takiej bardzo grubej trawy ze sztywnymi i grubymi kłosami, rosnącej w kępach uzbierałam dwa worki. Do zebrania tych mirabelek przymierzałam się już od tygodnia ale na nich rezydowały olbrzymie ilości os a i były też szerszenie i dlatego bałam się tam podchodzić. Wczoraj widziałam, że nawet motyle są zainteresowane owocami. Następne trzy worki to spady jabłkowe. Córka ma w ogrodzie olbrzymią starą jabłoń z nietrwałymi i niesmacznymi jabłkami. Jabłoń ta pięknie wygląda i daje cień. Z tego względu nie jest wycięta. Część jabłek daję do kompostu ale nie mogę dać ich zbyt dużo i dlatego wystawiam je do odbioru jako odpady zielone a właśnie dzisiaj je odbierali i dlatego męczyłam się przy tych wariackich temperaturach. A po południu, jak u większości z Was, ulubiony sport ogrodników czyli taniec z wężem. Mimo podlewania wiele roślin ma popalone liście i słabo kwitnie jak np. dalie. Są tak biedne, że aż mi ich żal.
Dzisiaj z kolei oprócz podlewania (ale tylko warzywnik bez rabat kwiatowych) zaczęłam robić porządki w bylinach - usuwanie przekwitłych kwiatów, oczyszczanie z zaschniętych liści, usuwanie chwastów (nieliczne) i skrzypu (w dużej ilości). Nie skończyłam nawet jednego przedogródka ale chociaż zaczęłam i pousuwałam to co mnie najbardziej drażniło. Nie pamiętam już kiedy padało ale jest nadzieja, że przyszły tydzień przyniesie ochłodzenia a może i deszcz.


  PRZEJDŹ NA FORUM