Rozmowy przy kawie (14)
No, dotarł do stolicy front burzowy... leje, grzmi i jest ciemno. W. nie widać. Pies panikuje. Kot olewa, może pobiera energię kosmiczną czy coś...
Ale pranie wyschło na medal z wyjątkiem dywaników z sypialni, które w przypływie miazmatów PPD wyprałam ręcznie... Wszystko przez to, że przyjeżdża do nas siostra W. z koleżanką na początku sierpnia, ponieważ zafundowały sobie wycieczkę do Paryżewa z okazji 50-lecia życia i twórczości. Lot o jakiejś niechrześcijańskiej porze, więc u nas przenocują...

Małgoś u nas na wsi też się tak bociany zachowują (vide moja relacja z lipcowego pobytu), ale one chyba odlatują dopiero pod koniec sierpnia.


  PRZEJDŹ NA FORUM