Rozmowy przy kawie (14)
Aniu współczuję. Tylko tyle. Bo cóż w tej sytuacji mogę powiedzieć. Jesteś Anią to z czasem dasz radę żyć normalnie ale zadra zostanie na zawsze chociaż będzie coraz mniej bolała. Kup koniecznie ciśnieniomierz bo sama wiesz, że takie skoki ciśnienia są bardzo niebezpieczne a na dodatek ten olbrzymi stres. Zadbaj o siebie bo przecież nerwy masz już w strzępach.
Pat mam nadzieję, że odłożysz mi dwa pierogi na niedzielę? Szkoda, że luźny i spontaniczny w założeniu zjazd tak Cię stresuje i zmusza do dodatkowej pracy w tym upale. Złapałam się ostatnio na tym, że lubię gości zapowiedzianych na godzinę lub dwie przed przybyciem. Żadnego stresu, częstuję tym co mam w moich skromnych zapasach a czas między telefonem a przybyciem gości poświęcam jedynie na oczyszczenie siebie z ogrodowych pajęczyn, resztek kwiatów czy nasion we włosach i ziemi na twarzy.
Justynko współczuję Ci tego głośnego sąsiada z disco polo. My mieliśmy za płotem starszego pana, który od świtu do nocy ( na szczęście do 21) miał włączone na full radio z programem pierwszym i przeplatał to słuchanymi po kilka razy pod rząd nagraniami w stylu piosenek biesiadnych z pieprzykiem typu co Andzia miała pod sukienką. Zięć też próbował z nim walczyć ciężkim metalem ale on był głuchawy i nasza muzyka przeszkadzała domownikom ale sąsiadowi nie. Już nie żyje od roku i jest cicho. Na szczęście!


  PRZEJDŹ NA FORUM