Kompostowy zlot sierpniowy (2015)
    survivor26 pisze:

    A i jeszcze jedno, siedzą we mnie złe fluidy po środowej wizycie znajomych, wiem, że Wy jesteście normalni, ale wolę uprzedzić: nie, w okolicy domu nie ma miejsca z cieniem do zaparkowania auta i nie ja powycinałam drzewa, zeby narazać na katusze odwiedzających. I tak, trwają żniwa i to nie ja specjalnie wypuszczam te kombajny na drogi, żeby obrzydzić gościom życie oraz nie odpowiadam personalnie za stan dróg w okolicy wesoły


O, przykro mi, że jeszcze masz takich znajomych! Muszę Cie pocieszyć, że tacy sie wykruszą, jak to sie mówi oczko Ty mieszkasz jeszcze dość krótko na wsi, więc jeszcze wszyscy chcą przyjeżdżać, ale po jakimś czasie ci, którzy nie są "w stanie udźwignąć" trudów dojazdu np. wąską drogą, po dziurach, przez zaspy w zimie, którzy sa w szoku, że nie dostają do spania eleganckiego, wyremontowanego na błysk pokoju z łazienką, że w ogole łazienka jest w połowie prowizoryczna, że we wsi nie ma sklepu, baru i pełnego zasięgu telefonu komórkowego (teraz jest absolutny zasięg, bo jest w pobliżu maszt, ale ileś tam lat temu nie było), no i że "w tym" domu psy śpia na kanapach, wszędzie jest sierść i chodzi się latem w butach i podłogi nie są czyste (oczywiście, że chodzi sie po domu w tych samych butach, co na dworze, latem jeśli nie leje, drzwi stoją cały czas otwarte, psy chodzą w tę i z powrotem, my wchodzimy i wychodzimy z domu 50 razy dziennie i to oczywiste, że nie zmieniamy za każdym razem butów, bo to byłby idiotyzm i jakies upiorne marnowanie energii na nieistotne sprawy) - ci znajomi dość szybko przestają przyjeżdżać i ma sie ich z głowy. Zostają ci, którzy lubią to, że jest dziko, prymitywnie i można spać na brudnej podłodze z psem gospodarzy oczko

Tak że, wiecie... u mnie też droga do kitu, żniwa w okolicy, a w dodatku do marnej łazienki wchodzi się przez pokój i kuchnię, brudna podłoga, na kanapie sierść, podwórko niewybetonowane i ciężko chodzi sie w szpilkach No, co prawda cienia jest sporo do zaparkowania auta, ale za to z tych drzew to ciągle jakies paprochy obrzydliwe lecą na świeżo umyty samochód i ptaki wstrętne paskudzą, nie mówiąc juz o tym, że durne ptaki drą sie od świtu na tych debilnych drzewach i spać nie dają

No, dobra, to juz sobie pojeździłam po niektórych dawnych znajomych z miasta lol
...ale wiem, że Wy, brać ogrodnicza, to takimi patałachami nie jesteście, tylko Pat mnie sprowokowała (ja to czasem podatna jestem na prowokacje )


Pat, czy możesz wysłać Zuzi moje namiary, tzn mail i tel.? Albo czy Ty, Zuziu, możesz skontaktowac sie Pat i pobrac namiary do mnie? Albo, czy możesz mi wysłać pw z Twoim mailem, w nadziei, że tym razem dojdzie?




  PRZEJDŹ NA FORUM