Rozmowy przy kawie (14)
Dzień dobry! jestem! Choć Armagedon, jaki przeżyliśmy wracając wczoraj z wiochy do Warszawy jadąc na czołówkę z frontem burzowym... no, będę pamiętać jakiś czas. O północy wjechaliśmy w nasze osiedle i naszym oczom ukazała się ściana gałęzi i liści, dwa wozy strażackie, trzy reflektory na wysięgnikach i podnośnik. Ulica zablokowana, a my ze strachem pomyśleliśmy o dwóch gigantycznych modrzewiach u sąsiada... Ale ku naszemu zaskoczeniu ogród nietknięty. Nawet obrusa ze stołu na tarasie nie zwiało wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM