Rozmowy przy kawie (14)
O, ludzie, co za ulga! Po 28 godzinach narastającego obrzęku wreszcie się zatrzymało. Nie jest lepiej, ale rano na pewno już będzie.

Prochy nie działały zupełnie i musiałam się dziś wybrać do naszej wsiowej przychodni, gdzie dostałam zastrzyk sterydowy, w dodatku zrobił mi go SAM LEKARZ, moiściewy! Najpierw co prawda jojczył, że nie ma kto zrobić zastrzyku, bo pielęgniarka jest na urlopie, ale jak powiedziałam, że mam chwilowo w domu emerytowaną stomatolog, która mi może ten zastrzyk podać (mama), to się chyba ogarnął i w myśl zasady, że nie będzie stomatolog pluł mu w twarz - wykonał zabieg osobiście!

-No wchodź, pani - zawezwał mnie kurtuazyjnymi słowy do gabinetu, a następnie zadysponował: kładź się pani.
No to się położyłam.

wesoły wesoły wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM