Rozmowy przy kawie (13)
Wstępnie obrobiona (śniadanko, sprzątanko i takie tam) prześledziłam wpisy od rana a właściwie od nocy. Janko, miałaś dziś długą noc. Pewnie teraz odsypiasz. To Twoje róże???!!! zdziwiony Takie prze...prze...przepiękne!!!!
I otoczenie też wychuchane niesamowicie.
Pat, życzę Ci szerokiej drogi i zazdroszczę wizyty we Wrocławiu. Bardzo lubię to miasto. Już za tydzień będę w Polanicy Zdroju na wakacjach i już planuję jednodniową wycieczkę do Wrocławia.
Joanno, a z czego korzystasz? Bo ja z Fotosika (darmowa wersja, jakość do kitu)i tam klikasz na dodaj zdjęcie i dodaje. Potem niżej jest link do zdjęcia na forum i robisz kopiuj a potem przechodzisz na forum i dajesz wklej.
Zuziu, wakacyjny tryb komunikacji miejskiej mnie również odpowiada. U nas często jednak planuje się remonty albo przebudowy dróg na wakacje i wtedy już nie jest tak fajnie.
Margolciu, niechciej dopada również i mnie ale mając w domu 7-latka wymagającego uwagi (bo inaczej zagra się w komputerze na amen) muszę się mobilizować. Wczoraj było fajnie, bo byliśmy na działce ale teraz wybieramy się na plażę, a ja za plażą niestety nie przepadam.
Misiu, no ładna ta różyczka, nawet bardzo ładna ale ta intencja oczko ... Szkoda, że masz tak pod górkę ze spotkaniem.
Dario, ja również witam się dziś o nietypowej porze i nawet mam czas coś napisać, bo mam urlop. Ciekawe z czym będzie pizza na bogato?
Basiu, i to jest właśnie ten urok posiadania ogrodu pod nosem. Wstanę, zrobię rabatkę, obfocę - brzmi jak marzenie i też bym tak chciała wesoły. Ale nic to, dziś plaża (bo dziecko się domaga) ale jutro...działeczko nadciągam!
Iwonko, gratuluję zdolnego synka. Na pewno jest Ci bardzo miło słuchać tych pochwał i mieć świadomość, że młody tak świetnie radzi sobie wśród ludzi. Z rozrzewnieniem wspominam czasy kiedy moje dziecię święciło triumfy na polu edukacji szkolnej. No cóż, obecnie ma lat 17, pozjadał wszystkie rozumy i uważa, że szkoła tylko ogranicza. Niestety, pochwał z ust nauczycieli już teraz nie słyszę oczko.
Lusiu, to ja też trzymam kciuki!
Bogusiu taki pobyt nie nazwałabym sanatoryjnym, bo to ciężka praca. Widać że masz powołanie do opiekowania się ludźmi. Szczęście, że są takie osoby z powołania.


  PRZEJDŹ NA FORUM