Kompostowy zlot sierpniowy (2015)
Jo, być może jesteś skazana na mnie, bo u Pat juz tłumy na ten nocleg... A u mnie sie boją żmiji, nie wiem, której bardziej, tej pełzającej czy chodzącej na dwóch nogach
U mnie należy odprawić modły o pogode, żeby nie było ulewy z wiatrem i da się spać
Można też postawić namiot. Ja nawet chyba mam jakiś namiot... i to duży...

Grill tez mam, ale mały, taki "kociołek" żeliwny, mam dwa takie, ale jeden coś tam ma już "nie teges" i nie wiem, czy da sie naprawić. Duża krata na cegłach to jedno rozwiazanie, a drugie to kilka mniejszych grilli. Pierwsze wydaje sie prostsze, ale zdobycie odpowiedniej kraty jest konieczne, a to powinna byc żeliwna krata, a po drugie przy rozpalaniu będzie dużo dymu, bo rozumiem, że najpierw trzeba zrobic ognisko, a potem na żarze po nim piec wiktuały, no bo rozpalenie dużej ilości węgla drzewnego na otwartej przestrzeni może byc trudne... Inna opcja to pieczenie nad ogniskiem, czyli nie nad żarem, a nad ogniem.

Jo, kupić mozna na miejscu, ale tez myslę, że torba termiczna całkowicie wystarczy do przewiezienia mięsa i mięsnych produktów, to sprawdzone. Robi sie tak: kupuje sie dwa, trzy woreczki warzyw mrożonych i trzyma je w zamrażarce, przed wyjazdem torbę wkłada sie do lodówki na godzinę, żeby sama torba sie schłodziła, następnie na godzine wkłada sie do zamrażarki mięso i kiełbaski które mają być przewożone, żeby sie maksymalnie wychłodziły, przed samym wyjazdem wyjmuje sie torbę, wkłada do niej na dno woreczek mrożonych warzyw, na to mięso i na wierzch znów woreczek mrożonki, jesli to jest duża torba to moga byc trzy woreczki, robi sie przekładaniec. Zamyka sie torbę, zawija w koc i wkłada w takie miejsce w samochodzie, gdzie nie bedzie świecić słońce, na dno bagażnika, miedzy siedzeniami itp. to juz zalezy od auta i uwarunkowań. To działa, ja w ten sposób przewoziłam jedzenie na znaczne odleglości i gdy dojeżdżałam na miejsce to te mrożonki nadal były zamrożone bardzo szczęśliwy



  PRZEJDŹ NA FORUM