| Wsi spokojna, wsi wesoła czyli c.d.n. choćby nie wiem co :) |
| No tak, takie zachowanie Kici jest bardzo w guście Gorczycowej. Zawsze była zapatrzona w czubek własnego nosa. Zieleń traw, krzewów i drzew wprawia w zachwyt i to zasługa Twoich pięknych zdjęć bo tak na dobrą sprawę to zachwyty nad panoszącą się w ogrodzie trawą mogą wydawać się podejrzane dla postronnego obserwatora. Jakaż parada irysowej mody! Co jedna modelka to piękniejsza i zgrabniejsza. Już myślałam, że palmę pierwszeństwa przyznaję tym niebieskim wydłubanym z fundamentów ale zaraz potem pojawił się ten żółty z białym środkiem (od Formumki) i ten jednak wygrał. Ale wszystkie bez wyjątku są cudne i jak obficie kwitną. Sprawdziłaś czy któreś pachną? Ja mam lawendowe (tegoroczny nabytek), które pachną bardzo intensywnie jak jaśmin z domieszką nuty wanilii. Podkładki z piennych róż cudne i ja je hołubię. Podobna do Twojej kwitnie już od tygodnia a dzisiaj rozkwitła inna, kwiatami i zapachem przypominająca do złudzenia Luise Odier. Jaka miła niespodzianka. Twoje kwitnące róże znakomicie wpisują się w charakter Waszego wiejskiego ogrodu. Przecudne "pustaczki". Też dostrzegam ich urodę i kupiłam na razie 2 przedstawicielki tych wdzięcznych krzewinek. Kartoflisko, o dziwo, znakomicie broni się przed chwastami i powtórną inwazją perzu. Widać wyraźnie, że W. doskonale oczyścił teren przed sadzeniem. Pochwała! Na rabacie Inków jednak nie ma dżungli i wyraźnie widać, że Twój trud się opłacił. Przytulię czepną poznałam w tym roku. Nie wiedziałam , że tak błyskawicznie może opanować teren utrudniając nawet przejście. Niesamowite jak wiele zrobiłaś w ciągu godziny na ex-kartoflisku! Kredka jest straszliwie rozpuszczona i ma Waszą pracę za nic - w miejskim lawenda tu rzodkiewka, a tyle pięknej łąki wokół... |