Rozmowy przy kawie (12)
Witajcie dziewczęta,
powoli zaczynam zbierać rozum i zdrowe zmysły po najeździe Hunów.
W środę przed południem zjechała mi cała hurma (5 osób) i właśnie wyjechali. Tylko co zdążyłam doprowadzić dom do stanu używalności! I padłam. Na dworze o 15 było w cieniu 37 stopni. Moje roślinki wołają o wodę, ale na razie jeszcze w słońcu sa, więc muszę poczekać.
Sam pobyt dzieciaków nawet fajnie się udał choc trochę za gorąco było i część pobytu spędzili siedząc w cieniu, a częściowo nawet w domu, bo i w cieniu za gorąco było. Dobrze, że jeszcze w środę i rano w czwartek było znośnie i zdążyli spacery piesze i rowerowe pozaliczać, bo potem to juz się nie dało.
A teraz muszę poprać pościele i ręczniki, i odparować nadmiar wrażeń.
Zjedli nie wszystko co przygotowaliśmy, więc na następny tydzień mamy w zamrażalniku mnóstwo pysznego jedzonka, w tym pikantne udziki z kurczaka w sosie balsamicznym, przygotowane na ognisko, którego nie było, ze względu na upał i wiatr.
Zdecydowana korzyścią z pobytu dzieciaków jest wielka kupa kamieni, którą przytargali ze spaceru. Staram sie nie myśleć skąd je przynieśli, mam tylko nadzieję, że nie wydłubali ich z leśnej drogi. Mundre i kształcune są, więc ich o to nie podejrzewam, choć .... licho nie śpi!

No, idę odpoczywać .... pan zielony


  PRZEJDŹ NA FORUM