NIEKOŃCZĄCE SIĘ PRÓBY... aby powstał ogród
Patuniu powiem tak ... właśnie w dużej części tak robię no może w międzyczasie podlewam , no i każdy krzaczorek obchodzę 10 razy , z przody , tyłu , boku itd... dalsza robota stoi prawie w miejscu , wycieczek nie ma
ale przechodzący faktycznie przystają i podziwiają a mnie serce rośnie , kilka osób wprosiło się aby z bliska je zobaczyć , duma mnie rozpierała ,że na tych piachach jednak mi się udało je wyhodować , nawet mój M zwrócił na nie uwagę i zaczął podlewać , byłam w innej części ogrodu , kiedy kilka osób przechodziło obok działki, podziwiali
krzaczorki i zagadnęli M co robił , że takie dorodne ? z dumą odpowiedział , ze trzeba je podlewać ...


  PRZEJDŹ NA FORUM