Ostatnio skaczę po balkonie pomiędzy roślinami, które czekają na posadzenie w ogródku. Takiego mam asystenta.
M. przywlókł dziś uratowane rośliny do adopcji. Z powodu wykopów pod ogrodzenie u klientki zostały spisane na straty: irysy, liliowce, hosty. Jutro ciąg dalszy zdobyczy. Irysy już kwitły, ale niestety poucinałam im wszystkie pędy z kwiatami, i tak nic by z tego nie było po operacji przesadzania. Wiem tylko, że niektóre mają kwiaty białe, a inne żółte.
Mam już swoje niebieskie, więc się będą uzupełniały.
Nie widać tego, bo poupychałam, ale tu są cztery wiadra budowlane wypchane roślinami.
|