Wiejskie zarośla, czyli przypadki szalonej Beatki
Ach ,jak cuudowne dni dla mnie nastały...a odkąd jestem na urlopie na moim niebie zamiast burej szmaty jest cudne słonko!
No,dobra..wiem,że przy takiej pogodzie to nie da się opalać..ale na spokojnie po zaroślach mogę łazić..

Wczoraj nawet ugotowałam obiad pan zielony,bo przecież ja tylko w łykend się z ogrodniczki przemieniałąm w kuchareczkę..pan zielony

kolejną grządkę pod zaadaptowaąłm pod pomidory,wyplewiłam rabatkę pod domem,wsadziłam flance celozji ,aksamitek,lewkoni i astrów..dostałam garsć roślinek,to w rządku wsadziłam,a bo jak przekwitna tulipki,to potem pusto..więc zapełniam jednorocznymi..


Ostróżki uwolniłam z wyki i lebiody


Zaadaptowałam też ogrodówkę od moich dzieci po bracie,bo jakos tam nie mieli do niej czasu i w ogóle rosła w glinie z wodą...nawet ma jednego pączusia kwiatowego..wsadziłam między inne ogrodówki..tak jak się ogląda fotkę ta w srodku nowa ma kwitnać niby czerwona,ta po lewej różowa,a po prawej niebieska...gdzie w życiu mi się nie udało tego koloru uzyskać..albo ciemny róż,albo lila..


Orliki..kiedyś to miałam orliki..teraz to parę hebździ..







Sunia mówi..choćmy juź do domu,bo zimno..


Różne hebździe..


Kalinka kalinka maja ...



Bez czarny nigra coś tam coś


Aurea..też bez czarny


A teraz w ogrody!

aniołek


  PRZEJDŹ NA FORUM