Moja wymarzona działeczka
Marysiu, dopiero teraz nadrobiłam nieobecność u Ciebie i widzę, że mnóstwo straciłam - takie przepiękne żurawki, hosty i rH pokazujesz! Że nei wspomnę już o wzorcowym opieleniu wszystkiego aniołek

Co do dylematów rodzinnych, czeka mnie podobny i ze strony mamy i własnej. Mama musiała się przenieść z domku do bloku, po tym jak urząd skarbowy obrobił ją do majtek i pierwszy rok bardzo ciężko przeżyła, ale teraz już przywykła i docenia wygodę mieszkania, gdzie nie trzeba samemu węgla targać i o wszystko się martwić. Z drugiej strony, jest schorowana i choć ma pewnie nie wiele więcej lat niż Ty, to może opieki i większej pomocy będzie wymagać niedługo, a na wieś za chiny się nie przeniesie, więc na razie po prostu jeżdżę raz na miesiąc, a jak przyjdzie czas to usiądziemy i wymyślimy najlepsze dla wszystkich rozwiązanie - być może do końca życia będę do niej jeździć, ale rozumiem niechęć do opuszczania własnych kątów, bo i sama zamierzam nie wyprowadzić się ze swojego domu inaczej niż nogami do przodu, nawet jeśli będę już stara i nieporadna.


  PRZEJDŹ NA FORUM