Dwa w jednym, czyli miejska dżungla
Kilka zdjęć z wybrzeża Morza Północnego - miasteczko portowe Felixstowe w Suffolk. Pomimo, że port największy w całej Wlk. Brytanii i jeden z największych w Europie, samo miasteczko nieduże, kameralne, niemożliwie spokojne i raczej o charakterze nadmorskiego kurortu niż portowego tygla. Żadnego supermarketu(podobno miejscowe władze się nie zgodziły!), szeregowce lub domki jednorodzinne. Jedna ulica handlowa, ale sklepy czynne w godzinach niedostępnych dla pracujących do późna. Wzdłuż wybrzeża ulica z uroczymi barami i knajpkami, które nie powodują hałasu muzyki i ryku silników. No, prawie ucieczka na wieś wesoły

Klimat bardzo łagodny, roślinność jakby śródziemnomorska nieco, choć zasolenie gleby wiatrami od morza powoduje, że nie wszystkie gatunki chcą tu rosnąć.

W jednej części miasta ogródki jakoś mnie rozczarowały: wyglądały na zaniedbane, porośnięte bezładnie czym popadnie lub wysypane żwirem. Tylko niektóre dopieszczone, oszczędne, ale bardzo kolorowe.
Jak już wspominałam w Pogaduszkach, moja wrodzona nieśmiałość nie pozwoliła mi wtykać za bardzo nosa do ogródków i cykać fotki, więc będą raczej szersze plany. Widok z okna hotelowego i kilka etapów ze spaceru porannego nad morze







Była ok. 7.30 czyli teoretycznie godziny szczytu. A tu żywego ducha praktycznie nie spotkałam.
To miejscowy kościół katolicki



Patrząc na te domy odniosłam wrażenie, że użytkowane są raczej sezonowo, stąd może i ten pewien nieład w ogrodach.





Powojniki górskie tworzą tam bladoróżowe gigantyczne kurtyny z kwiatów





Niektóre płotki przypominają nasze wiejskie sztachetowe. Sa szlachetnie podpróchniałe gdzieniegdzie i nie tknięte żadnym vidaronem czy drewnochronem. Tu w dodatku z kwiatkiem typowo wiejskim wesoły



Uliczka prowadzi nad brzeg









Tu przybytek Armii Zbawienia









Port - nabrzeże





Spacer popołudniowy dnia następnego zaowocował odkryciem części miasteczka chyba super ekskluzywnej. Tu ogrody zadbane, może niezbyt przeładowane gatunkowo, ale z pięknie wyeksponowanymi roślinami,w większości mi nieznanymi . Wkurzały mnie tylko wszędzie te znaki, że wielki brat patrzy.











A w naszym 120-letnim hotelu pachnącym kurzem pradziejów Imperium Brytyjskiego w holu wita nas Jej Królewska Mość z czasów zamierzchłych, sadząc po wieku na portrecie wesoły



  PRZEJDŹ NA FORUM