Rozmowy przy kawie (12) |
Margolciu - a jak tak Twój M. w niedzielę na widoku pracował, to go święconą wodą aby nikt nie pokropił? Misiu - miałam taki sam bez w formie drzewka, a tu w ubiegłym roku nagle pokrył się grzybem pod koniec lata i na wiosnę było już po nim; przypuszczamy, że tuż obok, za ogrodzeniem, sąsiad jakieś trucizny musiał mieć rozlane, bo miał tam takie składowisko w rodzaju "swojski śmietniczek" nasz cis rosnący obok też chorował i brzydki jakiś się zrobił Na szczęście bez wiosną wypuścił odrosty i nawet z pąkami kwiatowymi - ogromnie się cieszę! Wczoraj cały dzień spędziłam przy kompie, dobrze, że częściowo w ogrodzie, bo pisałam pracę zaliczeniową z bioetyki. A dziś - porobiłam już porządki w foliaku, posadziłam 5 kupnych sadzonek papryki, popikowałam sałatę i taki ogólny porządeczek zrobiłam. Potem plewiłam trochę różankę, ale lunęło niespodziewanie i uciekłam do domu; widzę jednak, że zaraz będę mogła tam wrócić... Pozdrawiam wszystkich i zostawiam - kluczyki! |