Wiejski eksperyment Pat - czwarta wiosna na wsi
Aniu, nie do Łącka to z Łodzi jeszcze kawał świata, bywałam tam często w młodości jeżdżąc do Płocka aniołek

Dopiero odparowuję po tygodniu zapieprzu, nic nie spakowane jeszcze, najwyżej w jednych gatkach pojedziemy, ale poślubiona tania siła robocza wróciła z pracy zarobkowej i niezarobkowo wzięła się za obróbkę prawie trawnika, więc nadzieja na posiadanie Wimbledonu wzrasta aniołek

Wzięłam do kupy wszystkie Wasze rady i opracowałam metodologię działania: widłami zgarniamy wierzchnią warstwę przeoranych korzeni i suszu i wywozimy do zakątka wstydu, gdzie na gałęziach z zasieków rośnie kopiec...no nie Kościuszki, Fischerów może? wesoły Za jakieś pół wieku albo się przekompostuje, albo zarośnie fest i stanie się nową atrakcją turystyczną okolicy. Po zdjęciu tego kłębu pod spodem ziemia jest ledwo co ruszona glebogryzarką, więc nawet wałować nie będzie trzeba tylko z grubsza przegrabić. Korzeni, zgodnie z tym co Ela pisze, wybierać nie będę, i tak wszystkich nie dam rady, a trawnik i tak idealny nie będzie, wystarczy, że będzie na nim przewaga trawy nad mniszkiem i szczawiem końskim.

Mam już plan na rabatkę dzielącą kort na dwie połowy, który wykluł się dziś po rozmowie z Elą z Łodzi, z którą mam nadzieję zobaczyć się jutro teraz tylko jeszcze znaleźć siły na jego wykonanie wesoły

W ogrodzie dżungla po ostatnich opadach, ale najważniejsze, że róże zapączkowały wściekle, a większość jest na tyle wysoka, że będzie je zza mleczy widać lol A zanim zaczną róże to kwitną takie tamy (głównie na rabacie cienistej, która w tym roku musi iść do potężnego odchudzenia, bo zżera sama siebie ilością nasadzeń zawstydzony)





















I kwitną azalie!





Jak wrócę to pewno już irysy będą w rozkwicie, bo też zaczynają, no i czekam na piwonie i tę pierwszą różę, na razie na czoło wybijają się Therese Bugnet i MMe Louis Leveque aniołek


  PRZEJDŹ NA FORUM