Wiejski eksperyment Pat - czwarta wiosna na wsi |
Aniu, nie do Łącka to z Łodzi jeszcze kawał świata, bywałam tam często w młodości jeżdżąc do Płocka ![]() Dopiero odparowuję po tygodniu zapieprzu, nic nie spakowane jeszcze, najwyżej w jednych gatkach pojedziemy, ale poślubiona tania siła robocza wróciła z pracy zarobkowej i niezarobkowo wzięła się za obróbkę prawie trawnika, więc nadzieja na posiadanie Wimbledonu wzrasta ![]() Wzięłam do kupy wszystkie Wasze rady i opracowałam metodologię działania: widłami zgarniamy wierzchnią warstwę przeoranych korzeni i suszu i wywozimy do zakątka wstydu, gdzie na gałęziach z zasieków rośnie kopiec...no nie Kościuszki, Fischerów może? ![]() Mam już plan na rabatkę dzielącą kort na dwie połowy, który wykluł się dziś po rozmowie z Elą z Łodzi, z którą mam nadzieję zobaczyć się jutro teraz tylko jeszcze znaleźć siły na jego wykonanie ![]() W ogrodzie dżungla po ostatnich opadach, ale najważniejsze, że róże zapączkowały wściekle, a większość jest na tyle wysoka, że będzie je zza mleczy widać ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() I kwitną azalie! ![]() ![]() Jak wrócę to pewno już irysy będą w rozkwicie, bo też zaczynają, no i czekam na piwonie i tę pierwszą różę, na razie na czoło wybijają się Therese Bugnet i MMe Louis Leveque ![]() |