U mnie
Trzy latka. O to już się robi mądrala. Pewnie wkracza też już w fazę na "nie". Czyli cokolwiek byś nie powiedziała to odpowiedź brzmi "nie". A zaraz zacznie się dociekanie dlaczego. Bardzo lubiłam ten okres dorastania i u mojej córki i wnuka. Jeszcze dziecko takie przytulaśne a już stara się zaznaczyć swoją odrębność i jest jeszcze do bólu szczere.
A'propos szczerości przypomniała mi się taka scenka sprzed czterdziestu laty. Zimowy poranek. Godzina mniej więcej szósta. Autobus miejski we Wrocławiu, nabity do granic możliwości. Wszyscy przysypiają z wyjątkiem małej, uroczej panienki, która słodkim głosikiem próbuje prowadzić konwersację z drzemiącą jak wszyscy mamą. Mama odpowiada monosylabami w stylu aha, mhm, och... I nagle mała rzuca zdanie "Mamo a ja słyszałam co ci tatuś powiedział w nocy!". Mama wyraźnie się rozbudziła i podjęła próbę spacyfikowania rozgadanej małej. Ale ta musiała wypowiedzieć to na głos bo tak jej się podobało to co usłyszała. I udało jej się wśród chichotu prawie wykrzyczeć: Tatuś pytał Cię dlaczego masz taką zimną pupcię!" W autobusie wszyscy się obudzili i rozległ się gromki śmiech a co bardziej dziarscy panowie dołożyli jeszcze jakieś komentarze, których już nie pamiętam. A mama? Za kilkadziesiąt sekund był przystanek i mama wyciągnęła słodką panienkę z autobusu. Miejsce było dość ustronne bo między Żernikami a Nowym Dworem i wątpię, że był to przystanek docelowy.
Ta anegdota była ku przestrodze...
Masz rację. Warzywa są zdecydowanie nudne ale za to jakie smaczne! Kwiaty to dla mnie podstawa a warzywa są niejako z obowiązku - no bo jak? Mieć własną ziemię a nie mieć własnej naci pietruszki lub selera albo koperku czy sałaty? Marchewkę kupię sobie raz na tydzień w sklepie bo u mnie wyrasta karłowa na 5 cm ale ta zielenina!


  PRZEJDŹ NA FORUM