Ale kawał dobrej roboty wykonałaś... Porządek jak się patrzy. Masz werwę kobieto. Żmija?! Nie miałam wątpliwej przyjemności oglądać na własne oczy. Choć nie mam specjalnie jakiegoś lęku czy obrzydzenia do pełzających. Kiedyś pytona miałam na szyi. Milusi był w dotyku. Lubię jaszczury wszelkiej maści, nawet krokodylkiem się kiedyś zauroczyłam. Gadałam do niego, chciałam zmusić go do reakcji, ale on patrzył na mnie jak znudzony, tylko mrugając. Nawet lęk przed pająkami udało mi się pokonać. W naszym domu się ich już nie zabija, tylko przenosi w bezpieczne miejsce. Nawet żaby z ulicy z dziewczynami przenosimy z ulicy na trawę, coby ich samochód nie rozjechał. Żmija jednakowoż ładnie wygląda na obrazku i niech tak zostanie. Zdrówka psiakowi życzę i żeby ślad nie został żaden po tym spotkaniu. |