Wiejski eksperyment Pat - czwarta wiosna na wsi
ufff,,,dokonałam dziejowego przełomu - zlikwidowałam największe zasiekianiołek Nie mogę znaleźć zdjęcia z początkowej fazy, ale gałęzie sięgały na wysokość do rozwidlenia konarów wierzby, zaś na szerokość tak, jak widnieje ciemny krag oczyszczonej ziemi, a teraz jest tak:







Została jeszcze kupa cegieł, którą zobowiązał się wywieźć R., bo ja absolutnie nie dam rady - już za tę robotę zapłacę swoją cenę, sądząc po tym jak bolą mnie plecy i nadgarstki. Mam już plan na tę część ogrodu, będzie romantyczny zakątek cienisty plus miejsce na basen dla dzieci, ale do tego jeszcze trochę czasu trzeba, bo cały krąg pozasiekowy jest gęsto porośnięty pokrzywowymi korzeniami. Na razie zroundupowałam tę częśc, gdzie pokrzywy już wylazły, ale muszę czekać, aż wyjdzie reszta.

Likwidacja nie jest całkowita, na zdjęciach widać je na dalszym planie, gdyż przetargałam je do kąta ogrodu, między sąsiadem a rzek, a większe na były warzywnik i tam bedą się przerabiać na kompost. Osobno usypałam dużą kupę kompostu już prawie gotowego oraz drobnego chrustu do palenia w piecu. Przetargałam jakieś 100 taczek, do każdej jakieś 20 'padnij-powstań', żeby nakładać porcje gałęzi, czyli wykonałam około 2000 brzuszków schylając się do taczki...szkoda, że mój brzuch tego kompletnie nie zauważył jęzor

Do pełni szczęscia zostało mi jeszcze rozparcelowanie ostatnich zasieków, ale jak widać są malutkie:



Więc to z palcem w nosie w dwa popołudnia zrobię, jak już znowu będę mogła chodzić w pozycji wyprostowanej lol

Zdjęcia coraz liczniej pojawiających się kwiatów następnym razem, a teraz tylko początek kwitnienia owocowych....jest absolutnie pięknie bardzo szczęśliwy







  PRZEJDŹ NA FORUM