Fragment planety Ziemia
Wczoraj było cięcie gałęzi, niestety za krótko, bo piła znowu odmówiła posłuszeństwa diabeł Szlag człeka trafia, bo to całkiem nowa maszyna, a juz trzeba wymienić cały rozrusznik (jednak, bo wymiana spręzyny pomogła na chwilę, a następnie okazalo się, że sprężyna to tylko skutek, a przyczyna tkwi głębiej taki dziwny )
Na szczęście w dwóch miejscach newralgicznych udało sie powycinać. Tam nie mozna było wjechać kosiarką, bo samosiejki przeszkadzały,dziś mogę posprzątać teren i kosić. Oczywiście wiadomo, o co chodzi, o to,żeby zdążyć z oczyszczaniem, zanim wyrośnie trawochwast i już nic sie nie da zrobić do następnej wiosny zakręcony Czyszczenie z siewek klonów, jesionów, lip i czarnych bzów oraz jeżyn i malin w półtorametrowym buszu chwaściorów - jest praktycznie niewykonalne. Tym zajęciem rządzi zasada, że ile zdążę zrobić teraz, wczesną wiosną, tyle jest zrobione, potem jest za późno.
Przycięłam tez wierzbę nad ...oczkiem wodnym, o ile mozna tą dumną nazwą okrteślać ten bagienny dół, który pozostał po moim oczku poruszony

Jakies zdjęcia z frontu robót bedą, ino zara tam podejde oczko



  PRZEJDŹ NA FORUM