Kompostownik i nie tylko, czyli jak dbać o ogród, wykorzystując mądrość przyrody
W zgodzie z naturą
No ale nam się Ewcia zdenerwowała oczko Laseczka przejdzie Ci
Aaa info dodatkowe - piwniczne księżniczki, kalifornijki rozrosły się niesamowicie przez zimę aniołek

Janeczko aleś sobie walnęła rządek bardzo szczęśliwy Jedno mnie zastanawia. Czy to już jest docelowe miejsce czy będziesz stawiała je na to coś przygotowane przed nimi? Mam nadzieję, że bez tego płaskiego czegoś?

Mój jest malutki w porównaniu z Waszymi, tylko 400 l.i stoi bezpośrednio na ziemi, ale nadal podtrzymuję to co napisałam. Jedynie, dla mnie, są zbyt małe drzwiczki, więc nasz jest poprostu "zdejmowany" i już. Nie chce mi się na kolanach wybierać
Z mojego jesiennego zapełnienia synex mi przesiał prawie 4 wory
My np. nie wrzucamy naszej "trawy" gdyż to nie trawa tylko perz i ciągle gdzieś są jakieś nasionka diabeł
Dodatkowo jak następuje zapełnienie ja w nim nic nie robię, no może niekiedy "podlewam" jak stwierdzę, że są suchoty.
W trakcie sezonu kompostownik opróżniany jest na wiosnę (jesienne zapełnienie) i tak wrzesień (wiosenne zapełnienie po sam sufit). Ten kompost zostawiam, część, do ewntualnego kopczykowania. Jeśli potrzebuję coś w miedzyczasie to niestety w pozycji modlitewnej uszczuplam przez drzwiczki oczko
Teraz będzie miał 3 lub 4 roczek (kolega A. się odezwał) i mi z nim dobrze. Dodatkowo obok stoi starowinka drewniana gdzie wpada zielone i czeka na swoje miejsce w termo


  PRZEJDŹ NA FORUM