Wiejskie zarośla, czyli przypadki szalonej Beatki
No,wiem,wiem...mea culpa...opuściłam się i wątuś jak baranie...znaczy kozie...no,te...no właśnie to miałam na myśli..
oczko

O ile was pogdlądałam,to sił na wpisy nie było..jesuuu..bo ja na baterie słoneczne działam..

Zimnica taka była,że hej! Łapki na klawiaturze pisać nie chciały,no dobra,przyznaję,że na fb bywam i WD forum,a tu zaniedbałąm..mózg z tymi całymi szarymi synapsów nie produkował..no z zimna to wszystko..potem jakoś te chałupę świątecznie ogarnąć..no i nareszcie przyjechało do mnie słonko!
W samym ogrodzie jeszcze nuda i bałagan,pomału tulipany się puszczają,i pomału robactwo wszelkiej maści z mrówkami na czele..

Za to w koziej zagrodzie sie dzieje ,oj dzieje..
Znów kózki małe są,i to już na szczęście ostatnie wykoty tej wiosny..fiu,fiu..

Bliźnięta -czarna Kasia a siwa Irenka..








to tyle..buziole!oczko


  PRZEJDŹ NA FORUM