Wiejski eksperyment Pat - czwarta wiosna na wsi
    Daria_Eliza pisze:

      survivor26 pisze:

      Apropos, R. zapasłwszy się potwornie w nowej pracy wygłosił parę tygodni temu deklarację, że zamierza wdrożyć aktywny tryb życia i ....uwaga...chodzić po górach....


    Szkoda, że nie mieszkamy bliżej siebie, bo mój M szuka towarzysza do górskich wędrówek. Też ma co spalać po zimie.


Towarzysza to szukam ja, bo R. to się tylko odgraża, a jedyne wyższe góry jakie widział to Bieszczady...zza kierownicy autataki dziwny Ja na razie jestem w kondycji 90-latki po 3 udarach i mam dwa tobołki dziecięce do nóg uwiązane, ale jeszcze kiedyś w góry wrócę...aniołek

Okrywanie dywanami widziałam w praktyce u ciotki R. - po roku teren był pięknie pozbawiony chwastów, niemniej nie wyobrażam sobie odywanowania 26 arów aniołek A skoro o chwastach mowa...gołym okiem na 50 metrów do rzeki widzę, że tam przy tych ulewach życie budzi się bujnie i nie jest to życie, które ja tam posiałam tylko endemicznediabeł Jak w końcu przestanie padać to już nie tylko roundup ale i beczka kwasu potrzebna będzie...koledzy R. twierdzą, że rolnicy czasem ułatwiają sobie sprawę nie tyle kwasem, co alkoholem (etylowym lub metylowym) podobno usuwa zielsko bezpowrotnie, jednakowoż, nawet gdybym miała cysternę alkoholu na zbyciu, to jakoś nie wyobrażam sobie użycia tego w ogrodzie (i ten skutek uboczny w postaci Smródki spirytusem płynącej lol)


  PRZEJDŹ NA FORUM