Rozmowy przy kawie (11)
Boszzz...przez tę wichurę zaraz chałupę rozniosę...niby tu nie góry, więc to nie halny, ale taka podkurzona chodzę, że sama z sobą wytrzymać nie mogępłacze Dzieci bez powodu obwrzeszczałam, koty opiernicz zaliczyły, ani opalanie drzwi, ani porządki nie pomogły, idę dać sobie ostatnią szansę i wyżyć się na cieście kruchym, a jak nie to brom i melisataki dziwny


  PRZEJDŹ NA FORUM