Rozmowy przy kawie (10) |
Bry, jestem z powrotem, mogę odetchnąć. jak jadę do miasta to cały czas jestem napięta, jak na linii frontu, powietrze wypuszczam głębiej dopiero jak wjeżdżam do Złotoryi Miasto do bani jest, nawet w Leroy Merlin głupich wertykulatorów ani bratków innych niż żółte nie mają Jedno fajne ma miasto - kwitnące forsycje |