Rozmowy przy kawie (10)
Dzień dobry! Ponieważ wczoraj wróciłam z pięknego Gdańska, pragnę się podzielić swoimi wrażeniami z podroży cudem techniki czyli pociągiem InterCity Premium zwanym Pendolino. Pociąg przybył na stację Warszawa Centralna (jechał z Krakowa) opóźniony ok. 15 minut. Po wejściu do wagonu bezprzedziałowego z trudem wcisnęłam się w przestrzeń przeznaczoną dla siedzącego pasażera. Z torebką nie było co zrobić, ustawienie jej na półce nad głową blokowało mi dostęp do telefonów, gazet, dokumentów (dostęp do półki dla siedzących przy oknie tylko po wstaniu pasażera siedzącego przy przejściu), a wyjmować całej zawartości i tak nie było sensu, bo gdzie to niby położyć. Moje miejsce było w dodatku jednym z czterech zwróconych "twarzami do siebie", dzięki czemu mimo spastycznego skurczu nóg przyklejonych do dolnej części fotela co chwila otrzymywałam kopniaki i kuksańce kolanami od siedzącego naprzeciwko. Nogi zdrętwiały mi po jakichś 20 minutach.
Pociąg cichutko sunął po szynach z prędkością, z która przemierzałam te trasę jakieś 7-8 lat temu. W wagonie natomiast przez trzy godziny słuchałam rozmów przez telefony komórkowe jakichś 20 pasażerów na tematy różne, przerywanych okrzykami, że zasięg kiepski, wiec "zanikasz mi, zanikasz!" oraz "Oddzwaniam, bo przerwało znowu!" W poszukiwaniu dostępu do internetu trzeba było udać się do przestrzeni na połączeniu dwóch wagonów, mało komfortowej, jak zresztą cała reszta składu. Dodam, że w ICP nie można kupić biletu u konduktora, o czym przypomina co 5 minut panienka w głośnikach informując, że wejście do pociągu bez ważnego biletu wiąże się z opłatą dodatkową (poza cena biletu) w wysokości 650 zł.
I cała ta radocha za 75 zł przy zniżce pracowniczej 50%

Żeby nie wyjść na malkontenta powiem Wam, że w drodze powrotnej jechałam "zwykłym" IC, za cenę o 12 zł niższą, w przedziale 6-cio osobowym, gdzie były 3 miejsca zajęte, z hotspotem w przedziale, a rozmówcy telefoniczni pozostawali na korytarzu nikomu nie klepiąc nad uchem.
Czas przejazdu dokładnie ten sam, co do minuty, z tym, że pociąg przyjechał punktualnie. A gdybym się spóźniła do kasy, pani konduktor bez problemów bilet by mi sprzedała w już w pociągu.

Życzymy przyjemnej podróży taki dziwny


  PRZEJDŹ NA FORUM