Ja dziś wysprzątałam podwórko za domem, w którym calutką zimę królowały moje kudłacze. Matko jedyna.... czego tam nie było! Patyki, porozwalana kora, kamienie, kłaki, a wszystko dokładnie zaminowane. To się w sapera pobawiłam. I wygrabiłam wszyściutko. Dziś też cięłam róże i wyzbierałam kolejną turę różanych liści. Te liście to jakaś masakra..... przecież tego się nie da wyzbierać do czysta! A Wam się ta sztuka udaje? Jutro chciałam pryskać miedzianem ale inaczej mi rodzinka czas zaplanowała i nic z tego nie będzie. |