Rozmowy przy kawie (10) |
I, żeś Małgosiu wykrakała...obudziłam się 40 minut przed budzikiem Ale to wina R., który znienacka się w domu objawił, bo mu akurat tutaj pauza wypadła i skoro był i przejął wieczornie podrajcowaną Sarę, to zasnęłam o nieprzyzwoicie wczesnej porze... Pogody nie komentuję, jest wstrętnie...byle do soboty Kawa podana, lecę kończyc zlecenie |