Kiedy zakwitną piwonie
O rany! Elu, jak Wy to przeżyliście?
Mój M kiedyś w taki mróz się do rowu stoczył, bo jechaliśmy pod stromą oblodzoną górkę i nasz samochód nie dał rady, po prostu się ześlizgiwał. Tam akurat łańcuchy były potrzebne, albo terenówka z napędem na 4 koła. A okolica taka zadupiasta, że godzinami nic nie jeździło. Dzięki Bogu, zanim zamarzliśmy, jechał jakiś facet terenówką, miał łańcuch i dał radę nas wyciągnąć.


  PRZEJDŹ NA FORUM