Rozmowy przy kawie (10)
Hej, witajcie w poniedziałek. Nie wiem dlaczego po piątku jest od razu poniedziałek? To bulwesujące jest.
A że przechorowałam cały czas wolny, to nic nie pamiętam. W sobotę obudziłam się z bólem wszystkiego, ale postanowiłam się nie poddać i poszłam na ogród powalczyć. Walka skończyła się źle dla mnie , po powrocie miałam siłę tylko zrobić sobie zupkę z proszku, dzieciom pozostawiając dowolność. Dalej nie pamiętam. Obudziłam się wieczorem, stwierdzając ,że wyjęłam mnogo żarcia z zamrażarki jak wsadzałam kuraki. No to stanęłam i w ostatkach przebłysków porobiłam z tym coś. Ale siły nie starczyło już nawet na odkurzacz. Masakra. Kaszlę i normalnie bolą mnie płuca i barki.Wczoraj wstałam o 8 zażyłam tantum verde i obudziła mnie córcia z tryumfem na paszczy , że już po 11 jest i do kościoła nie pójdzie. taki dziwny Poszła ,na 18, małpiszon.Wymęczyło mnie strasznie.

Jeśli chodzi o te wybuchowe sprawy , to uwierzcie , ja rozumiem Ewę w całej rozciągłości. Przez ponad 8miesięcy użerania (innej nazwy nie znalazłam ) z urzędnikami - gminy, powiatu , instytucji wojewódzkich, to moja chęć wywiezienia (mam nawet upatrzone jednostki aspołeczne) na wozie z gnojem jak Jagnę , jest pragnieniem tak żywym jak cały perz w moim ogrodzie. Ich ignorancja , brak wiedzy (czytaj brak chęci sprawdzenia w przepisach) , ich pie..ne misie (z naciskiem na misie nie chce...).
O jejuuu jak dobrze ,że to już za mną. Myślałam o profilu działalności - walka z urzędnikami. Taki klient zleca załatwienie sprawy w urzędzie , a ja się z nimi biję. Tylko biznes plan poległ na ilości nerwosolu potrzebnego do realizacji zlecenia.

Słuchajcie , a co z Beą? Brakuje mi Jej wkręcania ludzi zakręcony

No i rzecz z gorącej linii. Poległam na próbie znalezienia taniego hotelu w okolicach Norynbergii. Chyba nie tylko w podróży pośpimy w aucie...zły
Bogusiu, ponawiam apel. Psiapsiółka mnie tu się dobija o Twoje wyroby.
Dajcie kawy .... idę do roboty dalej....


  PRZEJDŹ NA FORUM