NIEKOŃCZĄCE SIĘ PRÓBY... aby powstał ogród
Janinko dziękuję w imieniu liliowców i lilii ,trochę tego mam ,nie wszystkie mi kwitły bo część to nowe nabytki , ja uwielbiam fotografowanie wszystkiego co się da po 3 x dziennie albo i lepiej, bladym świtem jak tylko się obudzę lecę i oglądam czy coś się rozwinęło no i pstryk potem inne oświetlenie i znowu te kwiaty wyglądają inaczej i tak na okrągło....Amelka jest kochana i nie psoci specjalnie to jest nasza księżniczka i na wszystko się jej pozwala ,mieliśmy jeszcze jedną psinkę, córki, pod naszą opieką ale odeszła od nas do lepszego świata bardzo ją kochałam ze wzajemnością zresztą ,rozumiałyśmy się bez słów , a jeszcze wcześniej mieliśmy owczarka niemieckiego Barusia ten to był całkiem wyjątkowy ,uśpiliśmy go po 14 latach ,był bardzo chory, na tylne łapy i kręgosłup ze zwyrodnieniami ,w czerwcowy poranek kiedy wyprowadziłam go na podwórko położył się pod pergolą z różą .nigdy tam się nie kładł kiedy podeszłam do niego i miziałam po uszach przytulił się do mnie i płakał ,wiedziałam że już nie chce dłużej żyć .pożegnaliśmy się ja poszłam do pracy ,mąż wykopał dół w ogródku położył koc i przyjechał lekarz ...nie cierpiał ....przeglądam często zdjęcia z okresu gdzie wszyscy byliśmy szczęśliwi i cały czas mi go brakuje ,śni mi się nieraz i zawsze jest szczęśliwy .....


  PRZEJDŹ NA FORUM