Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.2
Dario dokładnie taki mam pomysł.... pień z dolnymi konarami zostanie pod hamak pan zielony

Janeczko czasy autostopu to ja już mam dawno za sobą. Rysunki są po to, żeby więcej bezsensownych nasadzeń nie robić. Moje zdrowie (prócz kaszlu) zaczęło ze mną współpracować od kilkunastu dni, więc jestem pełna nadziei, że tak już zostanie......

Dziś trzy godziny w ogrodzie ku szczęśliwości zwierzaków. Musiałam zacząć od 'śmierdzącej' pracy, czyli oczyszczenia terenu po zwierzakach.... cała reklamówka się uzbierała. Później dla relaksu zrobiłam z sekatorem obchód siedmiu forsycji, żeby naciąć do wazonu gałązek i znalezienie sobie zajęcia. Tycia dzielnie mi pomagała.... mało się nie zaplątała w gałęzie.



Padło na teren pod płotem, gdzie mają być przesadzone wszystkie ozdobne krzaki, żeby przewracający się płot podtrzymywały. Zasypany jest chorymi liśćmi wielkiej gruszy. Grabienie utrudniają maliny. Zrobiłam 1/3, jutro dalszy ciąg. Wycięłam też stare gałęzie agrestom.



Sesja fotograficzna też była i na pierwszy rzut poszły ranniki. Wczoraj jeszcze śnieg na nich leżał, a dziś już pięknie się żółcą. Wychodzą irysy cebulowe, tulipany, nawet liliowce się przebijają. Muszę wykopać jakieś 3m2 kłączy liliowców, które przez 20 lat się rozlazły pod sumakami. Będzie tam hostowisko.






Po dzisiejszym przeglądzie ogrodu już wiem, że mam szkodnika..... i muszę coś szybko wymyślić, żeby nie zniszczył kiełkujących roślin. Yogi jest mały, ale rozrzut łap ma niezły, kiedy jest zadowolony. Kora, którą były podsypane trawy i iglaki jest teraz porozrzucana. Muszę wytyczyć rabatki i otoczyć je kamieniami i płotkami, to może coś uchowa się....






  PRZEJDŹ NA FORUM