Rozmowy przy kawie (9)
Moja mama mieszka przy szpitalu, ma bliziutko. Sama zaczęła o tym myśleć, ale powiedziała, że pomyśli. Kazałam dzwonic o każdej porze w nocy i dać znać. Sama pewnie spać nie będę mogła z nerwów. I tak mnie ściska coś w klatce, że zaraz sama zejdę... Mąż mi krzyczy, żebym jej tylko nie straszyła, więc staram się na spokojnie z nią rozmawiać, ale szczerze mówiąc cała się trzęsę coraz bardziej.


  PRZEJDŹ NA FORUM